Nie wiem czy ktokolwiek sie ze mną zgodzi ale moim zdaniem jest to najlepsza płytka Behemoth'a. Dziś Behemoth tworzy bardziej nowoczesne a zarazem troche zbyt sztucznie brzmiące kawałki... Czekam jednak ze zniecierpliwieniem na kolejną płytkę naszego "towaru exportowego". To czego na zadnej innej płycie Behemoth'a nie mozna usłyszec, to twardośc brzmienia i życie w utworach... Te ostre dźwięki gitar elektrycznych, które katują uszysłuchaczy i wariująca perkusja są miodem dla uszu i serca prawdziwych Black Metalowców... Sventevith był pierwszym poważnym albumem Behemoth'a wydanym w 1995 roku. Behemoth gra juz od 13 lat i moim zdaniem do dziś Nergal nie stworzył lepszego kawałka niż "From The Pagan Vastlands" i lepszej płyty niż Sventevith... Wiadome jest to, że nie wolno rozmawiac o gustach i guścikach, a ja chciałem was wszystkich nakłonic tylko do przesłuchania tej wspaniałej płyty i do ocenienia jej po swojemu...Nergal nie śpiewa już tak, jak kiedys... Na Sventevith możemy usłyszec jak nergalśpiewa scream'em a nie (tak jak jest to dziś) growl'em...A! I jeszcze jedno (najważniejsze) ... gitara akustyczna!!! Polecam!









